Przejdź do treści

Arabska Hiszpanii/Andaluzja

W 711 r. wojska pod wodzą Berbera Ṭāriqa przeprawiły się przez cieśninę łączącą Afrykę z Europą na Półwysep Iberyjski i rozpoczęły podbój Europy. Zapewne strategicznym celem kalifów umajjadzkich było dotarcie do Bizancjum od zachodu wzdłuż północnych wybrzeży Morza Śródziemnego. Po pierw-szych obiecujących sukcesach w wojnie z Bizancjum walki utknęły w martwym punkcie. Zadecydowano więc o przerzuceniu wojsk na zachód Afryki, a potem w kierunku Europy.

Arabska literatura poświęcona podbojowi arabskiemu jest obszerna i zróżnicowana. Zarówno we wczesnych jak i późnych źródłach omawiane są fakty, ale nie brak też fantastycznych opowieści, być może będących co najwyżej dalekim echem faktów. Jak chociażby opowieść o stole Salomona – stały element dziejów andaluzyjskich śródziemnomorskich.1

Również europejskie źródła poświęcają wiele uwagi  dzie-jom arabskiej Hiszpanii i walkom z Saracenami. To przede wszystkim liczne kroniki: „Kronika roku 754, „Kronika z Moissac i Aniane”. Ciekawa jest „Kronika Maura Ar-Raziego” (Crónica do Mouro Rasis) znana z XIV-wiecznego przekładu na język portugalski. Oryginał kroniki powstałej w połowie X wieku nie za-chował się, wiadomo jedynie, że nosił tytuł Achbār mulūk al-Andalus – „Dzieje krółów Andaluzji”.


Podbój

Cytuję przede wszystkim teksty pochodzące z arabskiej Hiszpanii. Zaczynam od dwóch wersji mowy, jaką berberski wódz wojsk muzułmańskich Ṭāriq Ibn Zijād wygłosił do swoich wojsk po wylądowaniu na ziemi europejskiej pod Gibraltarem. Przytaczam też zwięzłą i rzeczową relację zawartą w anonimowym źródle tytułowanym Achbār madżmū‘a (Zebrane opo-wieści) być może pochodzącym z XI wieku. Sięgam też do „oficjalnej” kroniki egipskiego historyka Ibn ‘Abd al-Ḥakama z IX wieku.


Mowa Ṭāriqa Ibn Zijāda do żołnierzy w Gibraltarze

Ta mowa pojawia się w wielu arabskich dziełach historycznych i politycznych. Jest prawdopodobnie fikcją literacką – dziełem późnych historyków arabskich. W najpóźniejszej wersji, w dziele Al-Maqqariego: (zm. 1632): Nafḥ aṭ-ṭīb min ghuṣn al-Andalus ar-raṭīb fi dhikr wazīrihā Lisān ad-Dīn Ibn al-Chaṭīb (Powiew aromatu z delikatnej gałązki Andaluzji. Na pamiątkę jej wezyra Lisān ad-Dīna Ibn al-Chaṭība), ma wymyślną formę prozy ry-mowanej. Stylistycznie oddaje manierystyczną prozę późnego islamu i prozy arabskiej. Niemniej zawiera treści, które prawdo-podobnie pojawiały się w propagandzie wojennej podboju Anda-luzji. Stąd jej popularność w kulturze arabskiej i wiele jej wersji. 

Hiszpańska arabistka Omayra Herrero Soto dokonała analizy porównawczej dziewięciu zachowanych tekstów mowy Ṭāriqa z różnych epok i ustaliła, że z biegiem wieków powstały dwie zasadnicze wersje różniące się i treścią i stylistyką. Świadczą o tym, że była to bardzo popularna opowieść krążąca wśród Andaluzyjczyków.2
Pierwotny i najstarszy i najstarszy tekst mowy napisany przez Ibn Wahba (zm. 812) niestety się nie zachował. Ale ency-klopedysta i historyk Ibn Ḥabīb (zm. 853) zacytował ją w dziele Kitāb at-tārīch, a za nim uczynił to wielki prosopograf Ibn Chal-likān (zm. 1282) w swoim słowniku Wafājāt al-a‘jān (Nekrologi wybitnych ludzi) oraz autor anonimowej, cytowanej już książki Kitāb al-imāma wa-sijāsa (Księga imamatu i polityki) (IX w.?).

Wersję Ibn Challikāna rozwijali: Al-Jāfi‘ī (zm. 1367) w i wspomniany Al-Maqqarī (zm. 1632), natomiast tę drugą z Kitāb al-imāma wa-sijāsa kontynuowana była przez Aṭ-Ṭurṭūsziego (zm. 1126) w Sirādż al-mulūk (Lampa królów), przez Ibn asz-Szabbāṭa (zm. 1282) w Ṣilat as-simṭ wa-simat al-murṭ fī szarḥ simṭ al-hudā fī al-fachr al-muḥammadī (tytuł jest zabawą słowną, grą tytułami własnych dzieł autora) oraz przez Ibn al-Azraqa (zm. 1491) w Badā’i‘ as-sālik fī ṭabā’i‘ al-mamālik (Dziwy wędrowcy, czyli o naturze królestw).


Mowa Ṭāriqa Ibn Zijāda do żołnierzy w Gibraltarze

 

Ibn Ḥabīb podaje najkrótszą wersję:

[Ibn Ḥabīb, Kitāb at-tārīch, oprac. ‘Abd al-Ghanī Mistū, Ṣajdā 2008, s. 143:]

Ṭāriq, kiedy dotarła do niego wieść o tym, że (Ludharīq) zbliża się, stanął przed swoimi ludźmi, wypowiedział chwałę Boga i złożył Mu hołd, a następnie wezwał ludzi do dżihadu i zachęcał do męczeństwa. Rzekł:

Żołnierze! Nie macie gdzie uciekać, bo za wami jest morze, a przed wami wróg. Na Boga! Pozostaje wam tylko pogodzić się z prawdą i wytrwać. A ja osobiście ruszę na ich tyrana i się nie zatrzymam, póki się z nim nie zmierzę, chyba że sam zginę.

 

Te krótkie żołnierskie słowa w ciągu niemal tysiąclecia roz-rosły się do przemowy cytowanej przez Al-Maqqariego w XVII wieku:

[Al-Maqqarī, Nafḥ aṭ-ṭīb fi ghuṣn al-Andalus ar-raṭīb, oprac. Iḥsān ‘Abbās, Dār Ṣādir, Bejrut 1968, t. I, s. 240–242:]

Żołnierze!

Nie macie gdzie uciekać, bo za wami jest morze, a przed wami wróg. Na Boga! Pozostaje wam tylko pogodzić się z praw-dą i wytrwać. Wiedzcie, że na tym Półwyspie jesteście jak sieroty na przyjęciu u skąpca. Przed wami stoi zbrojna armia wa-szych wrogów świetnie wyposażona, a wy macie tylko swoje miecze, a waszym wyposażeniem będzie to, co zdobędziecie na swoich wrogach. Jeśli zbyt długo będziecie zwlekać z tym, co jest waszą powinnością i nie wywołacie przerażenia, to stracicie okazję, a serca waszych wrogów nawykłe do strachu przed wami wypełni odwaga.

Wyzbądźcie się więc niezdecydowania, bo waszym zada-niem jest stawić czoło temu tyranowi, bo dzięki temu w wasze ręce wpadnie jego ufortyfikowana kraina.

Nadarza się okazja, którą możecie wykorzystać, jeśli będziecie gotowi na śmierć. Nie zachęcam was do sprawy, której sam bym się wystrzegał. Nie nakłaniałbym was do działań, któ-re narażą was na trudy, jeśli sam bym się tego nie podjął. Wiedzcie, że jeśli przez chwilę zniesiecie trudy, na długo bę-dziecie się cieszyć słodką rozkoszą. Więc nie odwracajcie się ode mnie, bo wasze szczęście będzie większe niż moje. Wiecie o pięknookich greckich dziewczętach, jakie żyją na tym Półwy-spie. Kroczą w perłach i koralach, w strojach utkanych z czystego złota. Mieszkają w pałacach królów noszących korony. Władca wiernych Al-Walīd Ibn ‘Abd al-Malik wybrał was spo-śród bohaterów i wyznaczył na krewnych królów tego Półwy-spu, ufając waszej waleczności i uznając waszą gotowość zwalczania bohaterów i rycerzy. Pragnie bowiem, abyście na tym Półwyspie głosili chwałę Boga, upowszechniali Jego słowo i religię. Pragnie, aby zdobycz wojenna przypadła przede wszyst-kim wam i nikomu innemu. Albowiem najwyższy Bóg jest gwarantem tego, co dokonacie i co będzie pamiętane na tym i na tamtym świecie. Wiedzcie, że ja też poddaję się temu, do czego was wzywam. A gdy obie armie się spotkają, ruszę na tyrana Ludharīqa i jeśli Bóg przyzwoli zabiję go. Ruszajcie ze mną. A jeśli potem zginę, zadowolę się tym, co uczyniłem. A wy znaj-dziecie walecznego bohatera i uzyskacie jego wsparcie. Jeśli zaś zginę, zanim do niego dotrę, zastąpcie mnie w moim posta-nowieniu i ruszcie na niego, bo zabijając go będziecie mogli się cieszyć zdobyciem tego Półwyspu, oni zaś zostaną pognębieni. 

Kiedy zakończył wzywać ich do wytrwałości w walce przeciw Ludharīqowi i jego ludziom i obiecywać rozliczne zyski, roz-radowali się, okazało się bowiem, że ich nadzieje nie były płon-ne. Powiały ku nim wiatry zwycięstwa. Rzekli mu: Zdecydowali-śmy się podążyć za tym, czego pragniesz. Wykonuj więc to, a my będziemy z tobą i przy tobie. Wyruszyli z nim. Przenocowali. Kiedy nastał poranek, obie strony postawiły w gotowości swoje wojska. Ludharīqa niesiono na tronie osłoniętym jedwabnym baldachimem, był otoczony sztandarami i flagami. Przed nim szli zbrojni bojownicy. Ṭāriq ruszył ze swoimi w kolczugach z białymi turbanami na głowach, arabskimi łukami w dłoniach, z włóczniami i przypasanymi mieczami. Widząc ich Ludharīq za-klął i rzekł: „Są jak mur w domu mądrości naszego kraju.” Zdjął go strach. 

A Ṭāriq, widząc Ludharīqa, rzekł: „To tyran tego ludu”. I ruszył a jego ludzie za nim. Wojownicy stojący przy Ludharīqu rozpierzchli się. Ṭāriq rzucił się na niego i uderzył mieczem w głowę, zabijając go na tronie. Kiedy wojownicy zobaczyli śmierć swojego władcy, zaczęła się walka obu armii. Zwyciężyli muzułmanie. Ich wrogowie ponieśli klęskę i to nie tylko na polu walki. Ruszyli bowiem dalej, by podbijać miasto za miastem, twierdzę za twierdzą.

 

Podbój wizygockiej Hiszpanii z Achbār madżmū‘a 
(Zebranych wiadomości)

Anonimowa kronika Achbār madżmū‘a (Zebrane wiadomo-ści/opowieści) zawiera jedną z najpiękniejszych relacji o prze-biegu arabskich podbojów. Jest zbiorem tekstów skompilowa-nych z wielu źródeł między IX a XI wiekiem. Powstanie tego zbioru zachowanego w jednym tylko rękopisie (BN Paryż, 1867) od pierwszego wydania w 1867 r.3 jest – przede wszystkim w Hiszpanii – przedmiotem dyskusji trwających po dziś dzień.4 Pisana przez muzułmanina (muzułmanów), zapewne pocho-dzących z arabskiej Hiszpanii. Może katolika, który przyjął is-lam. Świadczy o tym świetna znajomość dziejów hiszpańskich geografii i życia chrześcijan, Wizygotów i muzułmanów.
Stylistyka, sposób narracji w niewielkim tylko stopniu przy-pomi-nają muzułmańskie kroniki, które nam mogą się wydawać chaotyczne i pełne dygresji. Tu mamy porządek narracji, trzy-manie się tematu. Dla tłumaczy na języki europejskie czysta rozkosz.

Terminologia też jest specyficzna i to nie tylko poprawne odwołania do chrześcijaństwa, ale też czasem specyficzna terminologia. Uderza np., termin ‘ildż (w liczbie mnogiej to ‘ulūdż) na określenie innowierców: chrześcijan, ale nie żydów. To pejoratywne określenie. Tu tłumaczę je jako barbarzyńca, bałwochwalca.
Jeśli pojawiają się jakieś niepotrzebne powtórki, to są one raczej wynikiem braku opracowania tekstu i być może winą kopistów. Nie zawsze świadomych tego, co przepisują.

Inna charakter ma cytowany dalej fragment najstarszej arabskiej kroniki podboju Ibn ‘Abd al-Ḥakama. Służy pokazaniu różnic między stylistyką obu relacji. Rozpoczyna się od przeję-ciu władzy po śmierci kalifa ‘Abd al-Maliku przez jego syna Al-Walīda I w 705 roku. Czas jego panowania trwający od 705-715 to okres zakończenia podbojów Afryki Północnej i wtargnięcia na Półwysep Iberyjski.


Początki podboju Andaluzji
Achbār madżmū‘a

[Achbār madżmū‘a, oprac. Al-Ibjārī, Kair/Bejrut 1989, s. 14-:]

Następnie rozgorzał bunt Ibn az-Zubajra5 i doszło do innych wydarzeń. ‘Abd al-Malik umarł i władzę przejął Al-Walīd I, dla którego tereny Afryki były najważniejszym obszarem nadgra-nicznym (thaghr). Wezwał do siebie Mūsę Ibn Nuṣajra, klienta Umajjadów. Mūsā wywodził się z buntowników, których Chālid Ibn al-Walīd pojmał w bitwie pod ‘Ajn at-Tamr.6 Twierdzili, że są zakładnikami i że pochodzą z plemienia Bakr Ibn Wā’il. Nuṣajr został sługą ‘Abd al-‘Azīza Ibn Marwāna7, który go uwolnił i w roku 78 (698) wysłał do Ifrīqijji i terenów poza nią jako namiest-nika. Do tego zadania przydzielił mu grupę ochotników, ale nie przydzielił regularnych wojsk z Syrii. Nuṣajr musiał więc zado-wolić się oddziałami z Egiptu i ochotnikami. Wyruszył, a gdy dotarł do Egiptu, sformował tam oddziały. Potem poszedł dalej do Ifrīqijji, a z nim silna i nieustępliwa armia pod wodzą Ṭāriqa Ibn Zijāda. Walcząc z Berberami, zajmując ich miasta i krainy, dotarł do Tangeru – głównej twierdzy berberskiej i najważniej-szego miasta. Zdobył Tanger, którego wcześniej nikt nie podbił. Powiadają, że miasto zdobyto, ale potem je odbito. Bóg jeden wie, jak było. Mieszkańcy przyjęli islam, a miasto stało się garni-zonem, w którym osiedlił żołnierzy. Napisał o tym do Al-Walīda w roku 89 (708).

Dalej Mūsā wyruszył ku miastom na wybrzeżu morskim podległym namiestnikom władcy Andaluzji, którzy je podbili wraz z otaczającymi je terenami. Najważniejsze z tych miast nazywało się Sabta (Septima) – Ceuta . Wraz z innymi pobli-skimi miejscowościami podlegało barbarzyńcy8 (‘ildż) o imieniu Julijān. Mūsā Ibn Nuṣajr walczył z nim, ale okazał się przygotowany do walki, silny i nieustępliwy. Nie przypominał nikogo z poprzedników. Mūsā nie był w stanie go pokonać. Wrócił więc do Tangeru. Tam zaczął wypady na otaczającą okolicę, ale też nie odnosił sukcesów. Nieustannie przybywały do nich statki z zaopatrzeniem i uzupełnieniami. Kochali swój kraj i chronili skrzętnie swoje kobiety. Do czasu. Kiedy zginął król Andaluzji Ghīṭisza (Witiza). Pozostawił po sobie synów, których nie lubili miejscowi, a więc Sziszbarta – Sisiberta i Ubbę – Oppę. W An-daluzji wybuchły niepokoje. Ludzie woleli barbarzyńcę imieniem Ludharīq, człowieka odważnego i agresywnego. Ale nie wywo-dzącego się z rodziny królewskiej. Był bowiem dowódcą woj-skowym i rycerzem. Powołali go na władcę. 

Wszyscy władcy Andaluzji posyłali swoich synów i swoje córki do pałacu królewskiego w Toledo – podówczas stolicy Andaluzji, siedziby króla. Służyli królestwu, nikt inny prócz nich nie mógł służyć. W ten sposób się wychowywali, a gdy dorośli, król decydował o ich zaślubinach i dbał o ich potrzeby.

Kiedy Ludharīq przejął władzę, spodobała mu się córka Ju-lijāna. Zapragnął jej. Ktoś napisał do jej ojca: „Król z nią się prze-spał. Strzeż się tego barbarzyńcy.” Na to Julijān rzekł: „Na reli-gię Chrystusa! Pozbawię go jego królestwa! Wykopię dół pod jego stopami!” I napisał do Mūsy, że posłusznie oddaje się na jego usługi. Przyjął go i wpuścił do swoich miast. Przedtem jed-nak zawarł dla siebie i swoich ludzi zadowalający go układ, Po-tem opisał mu Andaluzję i zaprosił go do niej. A wszystko się działo po roku 90 (709).

Mūsā napisał do Al-Walīda I o tym, co osiągnął i o zaprosi-nach Julijāna. Kalif odpisał: „Trzeba wysłać oddziały, by wszystko sprawdziły. Nie narażaj muzułmanów na niebezpie-czeństwa strasznego morza.” Mūsā odpisał mu: „To żadne morze! Ledwie zatoka.” I opisał, co widzi z tyłu za sobą. „No więc dobrze – odparł kalif – ale sprawdź wszystko, wyślij tam wojska.”

Wysłał więc jednego ze swoich klientów o imieniu Ṭarīf9, o przydomku Abū Zur‘a. Wyruszył na czterech łodziach z cztery-stu żołnierzami, w tym było stu konnych. Zacumowali na wyspie służącej jako port i stocznia nazywanej Wyspą Andaluzji. Później od imienia dowódcy wojsk, który tam wylądował, na-zwano ją Wyspą Ṭarīfa. Czekał aż wojsko będzie gotowe, a potem najechał na Algeciras. Wziął tam tak wielu jeńców, ilu ani Mūsie ani jego ludziom nigdy nie zdarzyło się widzieć, a także wielkie łupy. Powrócił bez strat. Było to w ramaḍānie roku 91 (lipiec 710).
Kiedy muzułmanie się o tym wszystkim dowiedzieli, posta-nowili jak najszybciej zaatakować. Mūsā powierzył dowodzenie swojemu klientowi imieniem Ṭāriq Ibn Zijād, który był rycerzem z Hamadānu.10 Powiadają też, że nie był klientem Mūsy, ale klientem plemienia Ṣadif. Mūsā wysłał go z siedmioma tysią-cami muzułmanów, w większości Berberami i klientami. Ara-bów było tam niewielu. Ruszyli na czterech statkach, bo tylko tyle ich mieli. Był rok 92 (710/711).

Statki przepływały tam i z powrotem z ludźmi i końmi. Lądowali koło wysokiej góry na brzegu morza.

Gdy do władcy Andaluzji dotarła wieść o ataku Ṭarīfa, przeraził się. Nie było go na miejscu, walczył powiem w Pampelunie. Gdy stamtąd wracał, pojawił się Ṭāriq. Zgromadził przeciw niemu wiele wojska, powiadają: sto tysięcy albo coś koło tego.

Ṭāriq zwrócił się wtedy do Mūsy z prośbą o posiłki. Powia-domił go, że zdobył Algeciras i zajął jezioro11, ale władca Andaluzji ruszył na niego z nieprzeliczalną chmarą wojsk.

Tymczasem Mūsā po tym, jak wysłał Ṭāriqa, zajął się budowaniem statków. Miał ich już bardzo wiele. Przesłał więc pięć tysięcy żołnierzy. W Andaluzji Ṭāriq dysponował więc dwuna-stoma tysiącami. Wziął licznych i cennych jeńców. Ṭāriq wspomagał Julijān ze swoimi ludźmi, którzy znali tamtejsze słabe miejsca i przekazywali informacje.
Ludharīq dotarł do nich z najszlachetniejszymi Andaluzyjczykami i synami ich królów. Kiedy się dowiedzieli, jak wielu jest muzułmanów i jakie jest ich uzbrojenie, zaczęli się naradzać. 

– Ten syn nierządnicy opanował nasze państwo. Nie po-chodzi z niego, należy do najpodlejszych ludzi. Ci ludzie nie za-mierzają się osiedlać w naszym kraju. Chcą tylko jak najwięcej zagarnąć i odejść. Pokonamy tego syna nierządnicy, gdy się z nim spotkamy.

Przygotowali się do walki. Ludharīq ustawił na prawej flan-ce Sisiberta, Oppę na lewej. Byli to synowie Witizy – poprzed-niego króla. To oni przewodzili walce o zwycięstwo.

Wojsko liczyło około stu tysięcy żołnierzy. W roku 88 (707) Andaluzja przeżyła głód i w roku ósmym (tj. 88/707), a także dziewiątym (89/708) i dziewięćdziesiątym (90/709) cierpiała głód. Do tego zaraza sprawiła, że wymarła połowa jej ludności, a nawet więcej. Potem nastąpił rok 91 (710), w Andaluzji rok Ṭarīfa i zmiany.

Ludharīq i Ṭāriq, który przebywał w Algeciras, spotkali się w miejscu zwanym Al-Buḥajra. Doszło do zaciętej walki. Pokonano prawą i lewą flankę, a z nimi Sisiberta i Oppę – synów Witizy. W centrum też trwały walki. Potem pokonano Ludharīqa. Muzułmanie ruszyli na nich tłumnie. Ludharīq znikł i nie wiadomo gdzie padł. Muzułmanie znaleźli tylko jego białego wierzchow-ca. Miał siodło ze złota wysadzanego rubinami i szmaragdami. Znaleziono też złote szaty ozdobione perłami i rubinami. Koń wpadł w błoto. Wpadł też w nie i utonął w nim jeden z niewiernych. Gdy wyciągnięto jego nogę, but utkwił w błocie. Bóg jeden wie, co się stało z Ludharīqiem. Przepadł bez wieści: nie znale-ziono go ani żywego ani martwego. 

Następnie Ṭāriq ruszył do przesmyku w Algeciras i dalej do Istidży (Écija). Mieszkańcy powitali go wielką armią wojska wal-czono zacięcie, wielu muzułmanów zginęło, wielu było rannych. W końcu jednak Bóg zesłał im zwycięstwo, a bałwochwalców pokonano. Z taką walką dotychczas nie mieli jeszcze do czynienia. 

Ṭāriq dotarł do źródła nad rzeką cztery mile od Istidży. Źró-dło nazwano źródłem Ṭāriqa. Kiedy bałwochwalcy zobaczyli, co Ṭāriq wyczania w ich kraju, Bóg sprawił, że ich serca zdjął wielki strach. Myśleli, że będzie robił to samo co Ṭarīf. Uciekli więc do Toledo i pozamykali się w miastach Andaluzji. 

Julijān przybył to Ṭāriqa i oznajmił:
– Zrobiłeś już wszystko w Andaluzji. Ci tutaj to przewodnicy i moi przyjaciele. Rozdziel ich między swoje wojska i ruszaj na Toledo.

Ṭāriq rozdzielił w Istidży swoje wojska. „Bizantyńczyka” Mughītha – klienta Al-Walīda Ibn ‘Abd al-Malika – posłał do Kordoby, ich największego miasta. Dzisiaj to jest twierdza Andaluzji i jej karawanseraj, siedziba władcy. Mughīth udał się na czele sześciuset konnych bez jednego piechura. Muzułmanie nie mieli piechoty, tylko konnicę. Ṭāriq posłał też wojsko do [prowincji] Rajja12, do Grenady, Elviry, a sam na czele największego oddziału ruszył na Toledo.

Natomiast Mughīth przybył do Kordoby i zatrzymał się w wiosce Szaqunda (Secunda) w zagajniku modrzewiowym między Secundą i Tarsalajlem. Stamtąd wysłał przewodników, któ-rzy schwytali pasterza owiec. Przyprowadzili mu go do zagajni-ka razem z owcami. Zapytał go Kordobę.

– Wszyscy znakomici mieszkańcy wyjechali stamtąd do Toledo. Zostawiono tam tylko jej władcę z czterystoma strażni-kami i najsłabszych mieszkańców.

Potem spytał go o szczelność murów miasta. Powiedział, że są szczelne. Tylko nad bramą nazywaną Bramą Mostu jest dziura. I opisał ją.

Kiedy noc ich osłoniła Mughīth, wyruszył. A Bóg wspomógł go zsyłając z nieba mżawkę na przemian z ulewą. Nocą dotarł do rzeki w Kordobie. Straże przy murach straciły czujność z powodu zimna i deszczu, choć słychać było słabe przerywane okrzyki. 

Wojska przedostały się przez rzekę. Mur od rzeki dzieliła odległość zaledwie trzydziestu łokci, a może i mniej. Rzucili liny, ale nie zdołali znaleźć miejsca, by je zaczepić. Wrócili więc do pasterza. Sprowadzili go, a on pokazał im otwór. Ale nie pozwalał na umocowanie liny. Pod otworem rosło drzewo figowe. Rzucili linę, ale drzewo im przeszkodziło. Wtedy jeden z mu-zułmanów wspiął się na drzewo. Mughīth zdjął turban i podał mu jego koniec. Żołnierze wspięli się tłumnie po nim na mur. Mughīth dosiadł wierzchowca i stanął pod bramą na zewnątrz bramy. Nakazał ludziom, którzy weszli do miasta, by zaatako-wali straże Bramy Mostu. W tamtym czasie most był zniszczo-ny i Kordoba nie miała mostu. Muzułmanie zaatakowali strażników bramy, którą odtąd nazywano Bramą Algeciras, zabili ich i pokonali, a potem wyłamali zamki.

Mughīth wszedł do miasta z grupą swoich towarzyszy – szpiegów i przewodników – i ruszył do pałacu. Gdy władca dowiedział się o ich wejściu do miasta ruszył z grupą swoich – było ich czterysta albo pięćset – i poszedł ku zachodniej bramie zwanej Bramą Sewilli. Zabarykadował się i zamknął w warownym i umocnionym kościele w zachodniej części miasta – Kościele świętego Adżlaḥa.  Mughīth zajął pałac kordobański i urządził się w nim. Następnego dnia otoczył bałwochwalców w kościele i napisał do Ṭāriqa o zdobyczach.
Wojska które ruszyły na prowincję Rajja zdobyły ją. Inno-wiercy schronili się w niedostępnych górach. Potem posuły połączyć się z wojskiem skierowanym do prowincji Elvira. Oblegały jej stolicę13 i zdobyły ją. Zastali tam żydów. A kiedy spotykali żydów w jakiejś krainie, przekazywali im miasta, pozostawiając z nimi grupę muzułmanów. 

Większość wojsk poszła do Grenady, gdzie postąpiono tak samo. W Maladze, mieści prowincji Rajja tak nie postąpili, ponieważ nie natrafili tam na żydów i nie było tam wiele ludzi, ponieważ chronili się tam tylko w razie potrzeby.

Potem (Mughīth) udał się do Tudmīru, Nazwano miasto tak od jego władcy14, ale mówiono o nim Ūrijūla/Orihuela. Tamtej-szy władca przygotował wielkie wojska, ale słabo z nimi walczył. Wycofał się na pustkowie bez osłony. Muzułmanie rzucili się na nich z bronią i ich wybili. Ci, którzy nie zginęli, schronili się w Orihueli, ale nie mieli tam ani zaopatrzenia ani broni. Theodomir był człowiekiem doświadczonym i mądrym. Widząc, że jego ludzie nie mają rezerw, kazał kobietom rozpuścić włosy, dał im trzciny i ustawił je na murach miasta. Do nich dołączył pozostałych jeszcze mężczyzn, by stwo-rzyć pozory wojska. A sam przystąpił do układania się. Udawał. Że jest wysłannikiem. Prosił o rękojmię bezpieczeństwa i mu jej udzielono. Tak długo narzucał się i nękał dowódcę wojsk, aż uzyskał pokój dla siebie i mieszkań-ców swojego miasta. Całe miasto Tudmīr uzyskało pokój. Nie doszło nawet do najmniejszej przemocy, a on nakłonił ich, by mógł zachować swój majątek. Kiedy skończył, ujawnił swoje imię, wpuścił ich do miasta. I wtedy zobaczyli, że nikt nie ma broni. Muzułmanie dotrzymali warunków, choć żałowali tego, a Ṭāriqa powiadomili o zwycięstwie. 

Część wojska pozostała w Tudmīrze, ale większość poszła dalej na Toledo do Ṭāriqa. 

Tymczasem Mughīth przez trzy miesiące oblegał barba-rzyńców w kościele kordobańskim. Oblężenie było dla nich za długie. I wtedy któregoś ranka Mughīth się pojawił. Powiedziano mu: „Barbarzyńca sam jeden zostawiając swoich towarzyszy w kościele wymknął się i uciekł w góry koło Kordoby, by dotrzeć do swoich w Toledo.” Mughīth ruszył za nim sam. Ujrzał go, jak ucieka na kasztanowym koniu do wioski Qaṭalbīra/Catalavera. Barbarzyńca się obejrzał: zobaczył, jak Mughith rzucił się na koniu ku niemu i przeraził się. Zboczył z drogi, wpadł do rowu, koń się przewrócił i złamał kark. Gdy Mughīth dotarł do niego, barbarzyńca siedział na tarczy i poddawał się. Mughīth go pojmał. To jedyny z władców Andaluzji jakiego pojmano; jedni uzyskali rękojmię bezpieczeństwa, inni uciekli do Dżillīqijji (Galicji). 

Mughīth powrócił do pozostałych barbarzyńców, przypro-wadził spętanych ich i kazał ściąć. Kościół nazwano Kościołem Jeńców. A tamtego barbarzyńcę uwięziono, by go postawić przed przywódcą wiernych. Zgromadził żydów i sprowadził ich do Kordoby, sam się urządził w cytadeli, a swoich ludzi w mieście.

Ṭāriq dotarł do Toledo, pozostawił tam swoich ludzi i po-szedł dalej do Wādī al-Ḥidżāra/Guadalajary. Dotarł do góry i przeszedł przez przełęcz nazwaną Przełęczą Ṭāriqa, docierając do miasta zwanego Miastem Stołu15. Nazywał się dlatego, że znajdował się w nim Stół Sulajmāna syna Dāwūda.16 Miał brzegi i nogi z zielonego chryzolitu. Nóg miał trzysta i siedemdziesiąt pięć brzegów. Dalej poszedł do miasta Amāba17, gdzie zdobył stroje i pieniądze […]18 Wrócił potem do Toledo w roku 93 (712).

Potem, w ramadanie roku 93 (712) przybył Mūsā Ibn Nuṣajr z gromadą swoich ludzi. Mówi się, że było ich osiemnaście tysięcy. Dowiedział się o tym, co zrobił Ṭāriq. Zdjęła go zazdrość. Kiedy wylądował w Algeciras powiedziano mu: 
– Ruszaj jego drogą!
– Za nic nie pójdę jego drogą! – odparł.

Barbarzyńscy przewodnicy rzekli:
– Pokażemy ci drogę lepszą niż jego. Miasta tam są waż-niejsze niż jego. Jeszcze nie są zdobyte, ale Bóg dopomoże ci je zdobyć!

Ucieszył się, bo osiągnięcia Ṭāriqa go mierziły. Poprowadzili go do miasta Szadhūna (Medina Sidonia): zdobył je siłą, a jego mieszkańcy się mu poddali. Potem ruszył na miasto Qarmūna (Carmona) poprowadzony tam przez swoich barbarzyńców. Nie jest to najlepiej ufortyfikowane miasto w Andaluzji ani naj-bardziej pożądane, by o nie walczyć albo je oblegać. Więc kiedy się do niego zbliżał, powiedziano mu, że najlepiej je zająć po dobroci. Posłał tam barbarzyńców którym ufał i którzy jego da-rzyli zaufaniem, takich jak Julian. Może to byli ludzie Juliana. Poszli tam jako uciekinierzy, ale z bronią. Wpuszczono ich do miasta. Kiedy się tam znaleźli, Mūsā posłał nocą konnicę. Otwarli Bramę Kordoby i zaatakowali straże. Tak muzułmanie weszli do Carmony.

Mūsā skierował się do Sewilli, najważniejszego i najpotężniejszego miasta Andaluzji. Zachwyciły go jego budowle i zabyt-ki. Sewilla była siedzibą władcy przed panowaniem Gotów w Andaluzji. Kiedy Goci zajęli Andaluzję, przenieśli siedzibę wła-dzy do Toledo. Jednak prawa Rzymian, ich religia, przywództwo świeckie pozostały w Sewilli.

Mūsā Ibn Nuṣajr oblegał miasto kilka miesięcy i w końcu z woli Boga je zdobył. Barbarzyńcy uciekli do miasta Badża (Beja). Mūsā wsparł tamtejszych żydów i ruszył do miasta Meridy. Me-rida też była siedzibą niektórych władców Andaluzji. Były tam zabytki, most, pałace i przepiękne kościoły. Oblegał miasto. Mieszkańcy ruszyli na niego, odparł ich atak, ale zacięcie walczyli milę a może dalej od murów. Kiedy Mūsā zobaczył, że ruszają na niego, spostrzegł dół, niegdyś kamieniołom, Ukrył tam nocą ludzi i konnicę. A rankiem ruszył naprzeciwko im, oni zaś jak poprzedniego dnia zaatakowali. Muzułmanie podjęli walkę, wojsko wyszło z ukrycia. Zabijano ich masami, Kto mógł ratował się ucieczką do miasta. A miasto było ufortyfikowane, miało mury jakich gdzie indziej nie było. Mūsā wytrwale walczył z nimi miesiącami. 

W końcu skonstruowano machinę. Ukryci w niej muzułma-nie podeszli pod jedną z wież i podkopali się pod nią. Kiedy usu-nęli kamienie natrafili w środku na beton zwany w języku miesz-kańców Andaluzji lāszsza-māszsza (laxomaxo). Użyli więc mo-tyk i siekier. Kiedy walili nimi, rozbudzili barbarzyńców. Muzułmanie zginęli pod machiną. Wieżę nazywa się do dziś Wieżą Męczenników. Jakże niewielu o tym wie! 

Miasto zdobyto w ramaḍānie roku 94 w święto zakończenia postu (30 czerwca 713). Kiedy męczenników spotkało to, co ich spotkało, barbarzyńcy rzekli: 
– Pokonaliśmy go! Jeśli miałby być jakiś dzień na zawarcie pokoju, to jest to dzisiaj. Zawołajcie go!

Wyszli po niego i zastali go z osiwiałą brodą. Namawiali go na coś, na co nie chciał się zgodzić. Wrócili więc, Na dzień przed świętem znów przyszli, by go namawiać. A on ufarbował brodę henną: zobaczyli że ma czerwoną brodę i się zdziwili. Ktoś powiedział:
– Myślę, że pożera ludzkie dzieci! Przecież widzieliśmy, jak wyglądał wczoraj.

Potem przyszli do niego w święto zakończenia postu. Broda stała się czarna. Więc wrócili do swoich w mieście:
– Głupcy! – rzekli – Walczycie u prorokami, którzy zmieniają wygląd jak chcą, odmładzają się. Ich wódz stał się młodzień-cem, choć przedtem był starcem. Idźcie i dajcie mu to, czego chce.

Zawarli więc z nim pokój. Oddali muzułmanom cały mają-tek zabitych w dniu zasadzki. Majątek tych, co uciekli do Galicji. A jemu majątek i ozdoby kościołów. A potem w dniu zakończe-nia postu 94 roku (30 czerwca 713) otwarli dla niego miasto.

A potem niearabscy mieszkańcy Sewilli zbuntowali się przeciw tamtejszym muzułmanom. Przybyli też mieszkańcy Niebli i Beji, by walczyć z muzułmanami, Zginęło osiemdziesię-ciu ludzi. Pozostali udali się do Mūsy Ibn Nuṣajra w Meridzie. Kiedy zdobył Meridę, wysłał na czele wojsk swojego syna ‘Abd al-‘Azīza do Sewilli. Podbił ją i wrócił.

W końcu szawwāla (lipiec 713) Mūsā udał się z Meridy do Toledo. Gdy Ṭāriq dowiedział się o jego nadejściu, wyszedł by go uroczyście powitać. Spotkali się w Talabīra (Talavera) w miej-scu nazywanym Bābid. Ṭāriq na widok Mūsy zsiadł z konia, a ten położył mu bicz na głowę i zganił, że postępuje niezgodnie z jego życzeniem. A potem udali się razem do Toledo. A tam rzekł:
– Oddaj mi zdobyty stół.

Ṭāriq dał mu stół. Jedna z nóg stołu była oderwana.
– Gdzie jest ta noga? – spytał Mūsā.
– Nic o tym nie wiem. W tym stanie go zdobyłem – odparł Ṭāriq.

Mūsā kazał ją dorobić ze złota. Zrobiono też kosz z liści palmowych i włożono do niego stół. Po czym Mūsā ruszył dalej i zdobył Saragosę z okolicznymi miastami.

Wtedy, w roku 95 (713–714), przybył wysłannik kalifa Al-Walīda i powstrzymał zapędy Mūsy. Odesłał go z Andaluzji a z nim Ṭāriqa i Mughītha. Zarządzanie Andaluzją przekazał jego – Mūsy – synowi ‘Abd al-‘Azīzowi. Powierzył mu jej miasta i krainy. Usa-dowił w Sewilli leżącej nad wielką rzeką, przez którą nie dało się przejść w bród. Chciał by na niej znalazły się muzułmańskie statki i miasto stało się bramą Andaluzji. 

‘Abd al-‘Azīz zachował stanowisko, ale jego ojciec z Ṭāriqiem i Mughīthem opuścili Andaluzję. A z Mughīthem wyjechał barbarzyński władca Kordoby, który ją zdobył.

Mughīth trzymał się swojej pozycji klienta w kalifacie. Kiedy Mūsā zwrócił się do niego: 
– Daj mi tego barbarzyńcę!
– Nie dostaniesz go na Boga! Oddam go kalifowi.

Mūsā siłą mu go odebrał. „Oby tylko uszedł z życiem” – mówiono. A Mughīth rzekł:
– Złapałem go, więc to ja skrócę go o głowę. 
I tak uczynił.

Ostatecznie sprawa dotarła do kalifa Sulajmāna19, albo-wiem Al-Walīd I umarł. A syn Mūsy – ‘Abd al-‘Azīz – poślubił żonę Ludharīqa nazywaną Umm ‘Āṣim. Bardzo ją kochał. Po-wiedziała mu:
– Królowie, którzy nie mają korony, to jakby nie mieli króle-stwa. Co ty na to, bym ci zrobiła koronę z klejnotów i złota, które mam?
– To nie jest zgodne z naszą religią – odparł. 
– A skąd ludzie twojej religii będą wiedzieć, co nosisz, kiedy jesteś sam? – rzekła.

Nie trwało długo, by się zgodził. Gdy pewnego dnia siedział z nią w koronie na głowie, nagle weszła ślubna żona Zijāda Ibn an-Nābighi at-Tamīmiego pochodząca z królewskiego rodu. Zobaczyła go w koronie na głowie i spytała Zijāda:
– Czy i ja nie powinnam ci zrobić korony?
– Nasza religia nie pozwala na zakładanie korony – odrzekł.
– Na religię Mesjasza! – odparła – a przecież twój przywódca nosi ją.

Zijād opowiedział o tym Ḥabībowi Ibn Abī ‘Ubajdzie Ibn ‘Uqbie Ibn Nāfi‘owi. Potem rozmawiali o tym i dowiedzieli się najlepsi żołnierze. Zijādowi nie pozostało nic innego, jak ujaw-nienie sprawy, by ludzie zobaczyli to naocznie i poznali prawdę.
– Został chrześcijaninem! – zawołali. A potem ruszyli na niego i zabili go w końcu roku 98 (717). Kalifem nadal był Sulaj-mān, za którego panowania zdobyto wiele miast.

Następnie po wielu latach, w których nie powoływali na-miestnika, zgodzili się na [Ajjūba] Ibn Ḥabība al-Lachmiego. Był człowiekiem pobożnym, prowadzącym ich modły. Ponieważ długo pozostawali bez namiestnika, powierzyli Ajjūbowi swoje sprawy i przenieśli władzę do Kordoby w początkach roku 99 (717). A ‘Abd al-‘Azīza zabito w końcu roku 98 (717). Natomiast ‘Abd al-‘Azīza zabito pod koniec roku 98.

Ajjūb Ibn Ḥabīb zamieszkał w pałacu w Kordobie, który za-planował dla siebie Mughīth. Kiedy wysłannik kalifa zwolnił Mūsę Ibn Nuṣajra wybrał się w drogę, by poznać Andaluzję. Dotarł do Kordoby i powiedział Mughīthowi:

„Ten pałac nie nadaje się dla ciebie, on jest przeznaczony dla namiestnika kalifa w Kordobie. Wymień go na inny.” I Mughīth wybrał dom za Bramą Algeciras, czyli Bramą Mostu, naprzeciwko otworu, przez który jego ludzie wtargnęli do Kordoby. Była to świetna posiadłość z dopływem wody, drzewami oliwnymi i owocowymi. Nazywała się Al-Jassāna. Należała do zarządcy, którego pojmał. Znajdo-wał się tam przepiękny pałac; w Andaluzji nazywano go Pała-cem Mughītha.

Gdy do Sulajmāna dotarła wieść o zamordowaniu ‘Abd al-‘Azīza Ibn Mūsy, przejął się sprawą. Wyznaczył na namiestnika Ifrīqijji ‘Abd Allāha Ibn Jazīda z Kurajszytów, ale nie wiem, któ-rych. Namiestnik Ifrīqijji zajmował się sprawami Andaluzji i Tangeru i wszystkim, co leżało za Ifrīqijją.20 Sulajmān polecił mu zająć się uczynkiem Habība Ibn Abī ‘Ubajdy i Zijāda Ibn an-Nābighy: zabicia ‘Abd al-‘Azīza. Kazał mu wytężyć siły, aresztować go i tych, którzy uczestniczyli w morderstwie – wszyst-kich bez wyjątku.

Sulajmān jednak umarł i ‘Abd Allāh Ibn Jazīd, namiestnik Ifrīqijji, powierzył Andaluzję Al-Ḥurrowi Ibn ‘Abd Allāhowi ath-Thaqafiemu. Nakazał mu zająć się sprawą zamordowania ‘Abd al-‘Azīza. Zanim jednak Al-Ḥurr podjął zadanie, ‘Umar Ibn ‘Abd al-‘Azīz został kalifem i odwołał ‘Abd Allāha Ibn Jazīda z Ifrīqijji. Mianował Isma ‘ila Ibn ‘Abd Allāh, klienta plemienia Machzūm.

Kiedy kalifowie pobierali podatki z miast i krain, przybywało do nich z podatkiem dziesięciu wybitnych mężów z ochroną żołnierzy. Do skarbca nie mógł wpłynąć ani jeden dinar, ani je-den dirham z podatków, jeśli delegacja nie przysięgła na Boga, że każdy dinar i każdy dinar pobrano zgodnie z prawem, że po-datki pochodzą od nadwyżki dochodów mieszkańców miejscowości, wojowników i ich rodzin, po potrąceniu odpowiednich dla nich należności dla tych którym się one należały.

Delegacja z Ifrīqijji przywoziła stamtąd podatek dlatego, że nie był to już obszar nadgraniczny. Nadwyżka nad należności dla wojska i opła-ty ludności przekazywano kalifowi, Gdy przywieziono podatki z Ifrīqijji w czasach Sulajmāna, nakazano złożenie przysięgi. Złożyło ją ośmiu. Odmówił Ismā‘īl Ibn ‘Ubajd Allāh klient plemienia Machzūm, odmówił też As-Samḥ Ibn Mālik al-Chaulānī. Ich zachowanie zadziwiło (kalifa) ‘Umara Ibn ‘Abd al-‘Azīza. Przywołał ich do siebie i przekonał się, że są godnymi zaufania, szlachetnymi mężami.

Kiedy ‘Umar wyznaczył Ismā‘īla na namiestnika Ifrīqiyyi, wyznaczył również As-Samḥa Ibn Mālika namiestnikiem w An-daluzji i kazał mu tam pobierać dla Boga chums z gruntów i nie-ruchomości przemocą, a po ich ściągnięciu sprawić, by miej-scowości znalazły się w rękach pobierających zdobycz wojenną (ghanīma). Kazał mu też opisać Andaluzję i jej rzeki. Uważał, że jej ludność należy przenieść, by ją oddzielić od muzułmanów. Gdybyż to Bóg zachował go po to, by to uczynił, w przeciwnym bowiem razie ich losem byłaby zagłada, chyba że Bóg by się nad nimi ulitował.

 

Ibn ‘Abd al-Ḥakam (zm. 871)

Ibn ‘Abd al-Ḥakam (zm. 871) należy do wczesnych history-ków arabskich opisujących pierwsze podboje arabskie na za-chodzie. Zajął się rodzinnym Egiptem i Afryką Północną w dziele zatytułowanym „Wiadomości o podboju Egiptu” (Futūḥ Miṣr wa-achbāruhā). Jego historia opisuje również podbój Afryki Pół-nocnej i Półwyspu Iberyjskiego, stąd często używano tytułu „Podboje Egiptu i Afryki”. Ibn ‘Abd al-Ḥakam urodził się w egip-skim Al-Fuṣṭācie w rodzinie malikickich prawników. Rodzina osiedliła się w Egipcie w czasie pierwszego podboju. Ibn ‘Abd al-Ḥakam starał się utrwalić rodzinną pamięć o początkach arabskiego panowania.21

Cytowany tu fragment dotyczy podboju Hiszpanii, przejścia wojsk muzułmańskich przez Cieśninę Gibraltarską zwaną tu Przejściem (madżāz). Hiszpania nazywana jest Al-Andalus, co tradycyjnie oznacza arabską Hiszpanię. Po polsku używam więc terminu Andaluzja w tym właśnie znaczeniu: Półwyspu Iberyjskiego, a nie dzisiejszej Andaluzji południowej prowincji Hiszpanii. Sama nazwa jest zresztą ciekawa, prawdopodobnie pochodzi bowiem od nazwy gockich Wandalów – „Wandalus”, „Wandaluzja”. 22

Ibn ‘Abd al-Ḥakam sięga do zasłyszanych, niekoniecznie prawdziwych opowieści i anegdot uzupełniających narrację historyczną. A więc pojawiają się postaci historyczne: Roderyk i Julian (u nas pojawiających się w powieści T. Parnickiego Hrabia Julian i król Roderyk), a także Mūsā Ibn Nuṣajr (zm. 715) – arab-ski wódz i jego berberski podwładny Ṭāriq, rzeczywisty zdobywca Hiszpanii. Ale są też plotkarskie opowieści o rzekomej antro-pofagii muzułmanów, o stole Salomona i zatargu o zdobyte skarby.

Warto tu dodać, że imię Ṭāriqa uwieczniono w nazwie Gibraltaru, która pochodzi od arabskiego Dżabal Ṭāriq – Góra Ṭāriqa.


O podboju Andaluzji

[The History of the Conquest of Eypt, North Africa and Spain Known as The Futūḥ Miṣr of Ibn ‘Abd al-Ḥakam, oprac. Charles C. Torrey, New Haven 1922, s. 204-:]

Mūsā Ibn Nuṣajr posłał swojego syna Marwāna do Tangeru, by zajął pozycje obronne (ribāṭ) na wybrzeżu. Tam wraz ze swo-im wojskiem podjął walki. Potem Marwān opuścił Tanger, a dowództwo 1700 żołnierzy przejął po nim Ṭāriq Ibn ‘Amr. Inni po-wiadają, że Ṭāriq miał dwanaście tysięcy Berberów i zaledwie szesnastu Arabów. Ale to nieprawda.

Powiadają też, że Mūsā Ibn Nuṣajr wyruszył do Tangeru z Ifrīqiyyi. Gdy dotarł do Tangeru, został tam pierwszym namiest-nikiem (wālim). Przebywały tam berberskie plemiona Al-Butr i Al-Barānis niepodporządkowane Arabom. Zbliżając się do Tan-geru, Mūsā wysłał swoje oddziały. Konnica dotarła do prowincji As-Sūs al-Adnā.23 Zdobyto ją a mieszkańcy się poddali i wzięto ich do niewoli. Wyznaczył nad nimi namiestnika, który polepszył ich los. Wysłał też Busra Ibn Abī Arṭāta24 do jednej z twierdz odległej o trzy dni drogi od Al-Qajrawānu. Zajął ją, pojmał dzieci, ograbił mieszkańców. Nazwano ją Twierdzą Busra, i tak się ona nazywa po dziś dzień.

Następnie Mūsā usunął człowieka, którego mianował na-miestnikiem Tangieru. Na jego miejsce wyznaczył Ṭāriqa Ibn Zijāda i wrócił do Al-Qajrawānu. Ṭāriq ruszył z nim, zabierając ze sobą niewolnicę imieniem Umm Ḥakīm. Ṭāriq przez jakiś czas w roku 92 (tj. 710–711 n.e.) sprawował władzę w Tangerze.

Na terenach drogi Ṭāriqa do Andaluzji władzę sprawował niemuzułmanin imieniem Julian, władca Ceuty. Koło przeprawy do Andaluzji znajdowało się miasto zwane Al-Chaḍrā’ położone za Tangerem. Julian podlegał władcy Andaluzji Ludharīqowi25, który mieszkał w Toledo. Ṭāriq korespondował z Julianem, schlebiał mu i obaj wymieniali się darami. Julian wysłał do władcy Andaluzji Ludharīqa swoją córkę, by się u niego kształciła i uczyła manier.

Ludharīq jednak sprawił, że zaszła w ciążę. Wieść o tym dotarła do Juliana, który zakrzyknął: „Jedyną karą i odpłatą dla niego będzie nasłanie na niego Arabów!” Napisał do Ṭāriqa: „Wysyłam cię do Andaluzji!” A Ṭāriq przebywał wówczas w Tilimsānie, zaś Mūsā Ibn Nuṣajr w Al-Qajrawānie. Ṭāriq odpowiedział: „Uwierzę ci dopiero wtedy, gdy mi przyślesz zakładnika.” Julian przysłał mu swoje dwie córki, bo prócz nich nie miał innego potomstwa. Ṭāriq osiedlił je w Tilimsānie i w ten sposób się zabezpieczył. Potem udał się do Juliana przebywającego w Ceucie koło przejścia do Andaluzji. Juliana ucieszyło jego przybycie. Rzekł: „Ja cię przeprowadzę do Andaluzji.” Między Ceutą a Andaluzją znajduje się góra, którą dzisiaj nazywa się Górą Ṭāriqa (Dżabal Ṭāriq).

Kiedy nastał wieczór, Julian dostarczył mu łodzie, którymi przeprawił go przez cieśninę i ukrył w ciągu dnia. W nocy łodzie znów wróciły i zabierały pozostałych towarzyszy i ich przeprawiali, póki nikogo nie zostało. Andaluzyjczycy nie zorientowali się. Sądzili, że łodzie jak zwykle przepływają w swoich sprawach.

Ṭāriq znajdował się w ostatniej grupie wojsk przepływającej do swoich. W Al-Chaḍrā’ pożegnał Juliana i przebywających z nim kupców, nie chciał bowiem zaszkodzić jego towarzyszom i mieszkańcom miasta.
Wieść o Ṭāriqu, jego wojsku i miejscu, gdzie się znajdują, dotarła do mieszkańców Andaluzji. Ṭāriq ruszył ze swoimi w góry przez most do miejscowości Qarṭādżanna (Carteya). Stamtąd skierował się do Kordoby. Po drodze napotkał wyspę na morzu, gdzie pozostawił swoją niewolnicę imieniem Umm Ḥakīm z kilkoma wojownikami. Do dziś wyspa nazywa się Wyspą Umm Ḥakīm (Dżazīrat Umm Ḥakīm).26

Kiedy muzułmanie się tam osiedlili, okazało się, że mieszkają tam wyłącznie hodowcy winorośli. Wzięli ich do niewoli, a jednego z nich zabili, poćwiartowali i ugotowali. Przyglądali się temu jego towarzysze. Muzułmanie mieli w garnkach ugotowane inne mięso, a ugotowane mięso tego człowieka wyrzucili tak, by nikt tego nie wiedział. Zjedli ugotowane wcześniej mięso, a hodowcy winnej latorośli się temu przyglądali, nie wątpiąc, że jedzą mięso jednego z nich. Kiedy później ich wysłano w inne strony, rozpowiadali mieszkańcom Andaluzji, że muzułmanie są ludożercami, powołując się na los swojego towarzysza.

Jak opowiadał mi mój ojciec ‘Abd Allāh Ibn al-Ḥakam oraz Hiszām Ibn Isḥāq w Andaluzji był dom pozamykany na kłódki. Każdy władca, który tam przybywał, dodawał swoją kłódkę. Kiedy nadciągnęli muzuł-manie, chciano, by panujący król po-szedł w ślady swoich poprzedników i również założył kłódkę. On jednak odmówił i oznajmił, że nie założy żadnej kłódki, póki nie zobaczy, co się znajduje w środku domu. Potem kazał go otworzyć, a w środku były obrazy Arabów oraz napis: „Gdy te drzwi zostaną otwarte, ci, którzy je otwarli, zdobędą ten kraj”.

A teraz autor wraca do opowieści ‘Uthmāna i innych:

Kiedy Ṭāriq przepłynął cieśninę, wojska kordobańskie ru-szyły mu naprzeciw. Widząc, że jest żołnierzy Ṭāriqa jest nie-wielu, kordobańczycy zaatakowali. Wywiązała się zacięta wal-ka zakończona klęską Andaluzyjczyków. Wojska Ṭāriqa zabijały wroga aż do samej Kordoby. Wieść o tym dotarła do Ludharīqa, który wyruszył z Toledo. Wojska spotkały się w miejscowości zwanej Szadhūna (Medina Sidonia) nad rzeką dziś zwaną Umm Ḥakīm. Rozpoczęła się zacięta bitwa. Z woli potężnego i wspa-niałego Boga zginął Ludharīq i jego ludzie. Mughīth ar-Rūmī, wy-zwoleniec Al-Walīda Ibn ‘Abd al-Malika, dowodzący konnicą Ṭāriqa, zmierzał do Kordoby, podczas gdy Ṭāriq poszedł na To-ledo i je zajął. Jedyną jego troską było odzyskanie stołu Sulajmāna syna Dāwūda (Salomona syna Dawida) będącego w po-siadaniu ludzi księgi.

Jak nam opowiadał Jaḥjā Ibn Bukajr27, powołując się na Al-Lajtha Ibn Sa‘da28: Mūsā Ibn Nuṣajr podbił Andaluzję i zabrał z niej stół Sulajmāna syna Dāwūda oraz koronę. Ṭāriqowi doniesiono, że stół znajduje się w twierdzy zwanej Firās odległej o dwa dni drogi od Toledo. Twierdzą dowodził siostrzeniec Lud-harīqa. Ṭāriq zapewnił jemu i jego rodzinie rękojmię bezpieczeństwa. Siostrzeniec udał się do Ṭāriqa pod ochroną rękojmi. „ Daj mi stół!” – rzekł Ṭāriq. Ten mu go dał, a była w nim niewyobra-żalna ilość złota i klejnotów. Ṭāriq oderwał jedną z nóg stołu pełną złota i klejnotów i zastąpił ją inną nogą. Stół oceniono na dwieście tysięcy dinarów z powodu znajdujących się w nim klejnotów. Ṭāriq zabrał znajdujące się tam klejnoty, broń, złoto, srebro i naczynia. Prócz tego przejął niewyobrażalny majątek i wyruszył do Kordoby, gdzie zamieszkał. Stamtąd napisał do Mūsy Ibn Nuṣajra.

Powiadomił go o podboju Andaluzji i o zdobytych łupach wojennych. Z kolei Mūsā napisał do Al-Walīda Ibn ‘Abd al-Malika z wiadomością o tym, przypisując sobie wszystko. A do Ṭāriqa Mūsā napisał, by się nie ruszał z Kordoby, póki Mūsā tam nie przybędzie i postawi mu najgorsze zarzuty. 

W radżabie roku dziewięćdziesiątego trzeciego (712) Mūsā Ibn Nuṣajr zezłoszczony na Ṭāriqa wyruszył do Andaluzji otoczony Arabami, klientami i berberskimi przywódcami. Towarzyszył mu Ḥabīb Ibn Abī ‘Ubajda al-Fihrī. W Al-Qajrawānie na swojego zastępcę wyznaczył najstarszego syna ‘Abd Allāha Ibn Mūsę. Przez miasto Al-Chaḍrā’ dotarł do Kordoby. Ṭāriq go przyjął i starał załagodzić jego gniew, mówiąc: „Jestem tylko twoim maulą, ten podbój jest twoim dziełem.” Mūsā zebrał nieopisany majątek. A Ṭāriq oddał mu całą zdobycz, którą zgromadził.

Natomiast Ludharīq wyruszył przeciw Ṭāriqowi, który wówczas przebywał w górach. Gdy tam dotarł, Ṭāriq wyszedł do niego. Ludharīq siedział na tronie swojego królestwa umieszczonym między dwoma mułami. Miał na sobie koronę, rękawice i pełny strój galowy noszony przez królów. Ṭāriq i wszyscy jego towarzysze szli pieszo. Nie było wśród nich ani jednego jeźdźca. Walczyli ze sobą od wschodu słońca aż po zachód. Już im się zdawało, że to koniec. Ale Bóg uśmiercił Ludharīqa i jego ludzi. Muzułmanie zwyciężyli. W Maghrebie nie było walki więk-szej od tej. Muzułmanie przez trzy dni nie odbierali im mieczy. A potem udali się do Kordoby.

Powiadają, że to Mūsā po wkroczeniu do Andaluzji wysłał Ṭāriqa do Toledo. Toledo znajduje się w połowie drogi między Kordobą a Arbūną (Narboną), a Arbūna jest najodleglejszym miastem granicznym Andaluzji.
 


1 Najnowsze opracowanie o toposie stołu Salomona: Allegra Iafrate, The Wandering Throne of Solomon: Objects and Tales of Kingship in the Medie-val Mediterranean, Leiden/Boston 2015.

2 Omayra Herrero Soto, La arenga de Ṭāriq b. Ziyād: un ejemplo de creación retórica en la historiografía árabe, w: A 1300 años de la conquista de al-Andalus (711–2011): Historia, cultura y legado del Islam en la Península Ibérica, Coquimbo 2012, oprac.: Diego Melo Carrasco, Francisco Vidal Castro, s. 15–46.

3 Real Academia de la Historia: Ajbar Machmuâ. Crónica anónima del siglo XI, dada á luz por primera vez, traducida y anotada por Don Emilio Lafuente y Alcántara, Madrid 1867.

4 Te dyskusje streścił David James w swoim omówienie i tłumaczeniu na język angielski: A History of Early Al-Andalus. The Akhbār majmū‘a, Routledge 2012, s. 15–33.

5 Chodzi o bunt Ibn az-Zubajra i walkę z nim w 691-692 roku. O tym wyżej: „Opowieść o wysłaniu Al-Ḥadżdżādża Ibn Jūsufa przez ‘Abd al-Malika po to, by walczył z antykalifem Ibn az-Zubajrem”.

6 Bitwa pod ‘Ajn at-Tamr – stoczona w Mezopotamii między wojskami per-skimi i arabskimi pod wodzą Chālida Ibn al-Walīda w 633 roku. Po stronie perskiej znalazło się wielu arabskich chrześcijan, którzy wcześniej – w okre-sie riddy (wojen odszczepieńczych) – zbuntowali się przeciw Arabom-muzułmanom. Do nich odnosi się użyty w tekście termin ‘ildż – tu raczej użyty w znaczeniu: buntownicy. Zwycięstwo w bitwie odniosły wojska Chālida Ibn al-Walīda.

7 Namiestnik kalifa w Egipcie (zm. 705), brat stryjeczny kalifa Al-Walīda I.

8 W tekście na określenie gockich władców Hiszpanii używa się wielokrotnie pogardliwego u ‘ildż oznaczającego barbarzyńcę, dzikusa, poganina i – jak wyżej – buntownika.

9 Ṭarīf Ibn Malik (zm. ok. 760), wojownik berberski, wyzwoleniec i klient Mūsy Ibn Nuṣajra. W 710 r. dowodził pierwszą wyprawą arabską przez Cieśninę Gibraltarską. Hiszpańskie miasto Tarifa leżące obok Gibraltaru zawdzięcza mu swoją nazwę.

10 Ta wzmianka wskazuje, że Ṭāriq mógł być Persem. Być może dlatego, że Mūsā był pochodzenia perskiego. Tradycyjnie przyjmuje się jednak, że Ṭāriq był pochodzenia berberskiego.

11 Komentarze hiszpańskie sugerują, że była to zatoka w pobliżu Tarify.

12 Rajja, prawdopodobnie chodzi o Kūrat Rajja, w późniejszej Andaluzji rejon, którego stolicą była Málaga.

13 Stolicą prowincji Elvira (Albīra) była Grenada.

14 Theodemir (zm. 743) był gockim comesem w Hiszpanii. Zasłynął w walkach z Arabami. O nim: R. Collins, The Arab Conquest of Spain, Oxford 1994, s. 39–42.

15 Madīnat al-Mā’ida, zapewne Olmeda leżąca na północ od Ávili.

16 Historię tego legendarnego stołu przedstawia David James w A History of Early Al-Andalus. The Akhbār majmū’a, Routledge 2012, s. 150-153, a uję-cie problemu przez arabskich historyków podsumowuje Nicola Clarke w The Muslim Conquest of Iberia, Routledge 2012, s. 92-101. Zob. też wyżej, przypis 180.

17 Niezidentyfikowana miejscowość koło Burgos.

18 Luka w tekście arabskim.

19 Sulajmān Ibn był następcą Al-Walīda I. Panował w latach 715-717.

20 Czyli na zachód od terenów dzisiejszej Tunezji zwanej Ifrīqijją.

21 H. Kennedy, Wielkie arabskie podboje, op. cit.

22 Z językoznawczego punktu widzenia jest to nieprawdopodobna etymologia, a i z historycznego wątpliwa. Germańska spółgłoska w jest w języku arab-skim albo zachowywana albo interpretowana jako b, natomiast w językach romańskich w przechodzi w gu. A więc angielskie war to po hiszpańsku guerra, arabskie wādī – to po hiszpańsku guadi itd. Zatem Wandaluzja po arabsku nazywałaby się Wandaluz (a jest al-Andalus), po hiszpańsku zaś Guandaluz. Wandalowie przebywali na Półwyspie Iberyjskim ledwie dwa-dzieścia lat (408–429). Kiedy w roku 434 podporządkowali sobie dawną Punicję (Tunezję) na niemal sto lat (435–534), nikt jej nie nazwał Wandalu-zją. Z jakiej więc racji Arabowie mieliby w Hiszpanii przyjąć nazwę wywo-dzącą się od Wandalów, skoro nie przyjęli jej w Afryce? Niemiecki arabista H. Halm zaproponował ciekawą etymologię nazwy Al-Andalus: od germań-skiego-wizygockiego – landahlauts. To termin oznaczający przydziały ziemi dla Gotów stosowane od czasów, gdy Goci przejęli w Iberii ziemie od Rzy-mian. Landahlauts w Rzymie nazywano Gothica sors, por. H. Halm, Al-Andalus and Gothica Sors, w: The Formation of al-Andalus. Part 1: History and Society, oprac. Manuela Marín, Routledge 1998, s. 39–50.

23 As-Sūs al-Adnā ówczesna prowincja, na której terenie leżał Tanger – Jāqūt, Mu‘dżam al-buldān, Shia Online Library, wg Dār Iḥjā’ at-Turāth al-Islāmī, Bejrut 1979, t. III, s. 281.

24 Busr Ibn Abī Artāt był jednym ze znamienitych wojowników kalifa Mu‘āwiji. W podeszłym wieku toczył ostatnie walki a Afryce Północnej, być może za kalifa ‘Abd al-Malika albo nawet Al-Walīda I.

25 Arabska forma imienia Roderyka ostatniego wizygockiego władcy Hiszpanii (panował 710–711).

26 Zapewne chodzi o Algeciras. Naprzeciwko leżała wyspa zwana Al-Dżazīra Umm Ḥakīm wchłonięta z czasem przez port. Z czasem całe miasto zaczęto nazywać w czasach arabskich Al-Dżazīra al-Chaḍrā’ „Zielona Wyspa”. Przedtem, w okresie rzymskim, nazywało się Iulia Transducta, bo była miej-scem przesiedleń z Afryki. Na ten temat: Henrique Flórez, España Sagrada: Theatro geographico-histórico de la Iglesia de España, Madryt 1752, s. 36, a także Conquista de Africa del Norte y de España, introdución, traducción, notas e indices por Eliseo Vidal Beltran, Valencia 1966, s. 43, przypis 2.

27 Jaḥjā Ibn Bukajr (zm. 846) egipski muḥaddith.

28 Al-Lajth Ibn Sa‘d (zm. 791), egipski prawnik, muḥaddith i autor niezachowa-nych opracowań historycznych. Jest jednym z najczęściej cytowanych przez Ibn ‘Abd al-Ḥakama autorów.